Polowanie Noworoczne w Kole Łowieckim „Dzik” w Słońsku

     To jedno z najstarszych, tradycyjnych polowań zbiorowych.

Dawnymi czasy polowania te odbywały się istotnie w Nowy Rok. Na bale sylwestrowe ziemiaństwo zjeżdżało się do jednego z dworów już z bronią, psami  i sprzętem myśliwskim wiedząc, że od rana, gdy damy słodko będą odsypiać szaleństwa przetańczonej nocy, panowie jak jeden mąż – do kniei.   Przed wyjazdem lekkie śniadanie, dla kurażu kielich węgrzyna i saniami na łów.

     Polowano prawie do południa, wówczas następowała dłuższa przerwa na śniadanie właściwe. Wtedy właśnie grzano w kociołkach bigos i wszelkie mięsiwa oraz podawano krupnik litewski –  aromatyczną gorącą nalewkę na miodzie z laską wanilii, goździkami i cynamonem. Na takie śniadanie zjeżdżały sanną panie, zwłaszcza te młodsze, by  uświetnić swą obecnością biesiadę.  Czy trzeba dodawać, że na śniadaniu polowanie często się kończyło? – Dnie były krótkie, a  w Nowy Rok przecież też tańczono. To były czasy wspaniałej sarmackiej fantazji.

     -Teraz polowania noworoczne odbywają się zwykle po Nowym Roku i w zasadzie kończą sezon polowań zbiorowych. Z kilku powodów. Najważniejszym jest ten, że 15. stycznia rozpoczyna się okres ochronny samic zwierzyny płowej, a więc jeleni łań i saren kóz. Trzeba w łowisku spokoju, a nie przepędzania ciężarnych samic.  Teraz jest czas na intensywne dokarmianie zwierzyny. Wykładamy kukurydzę i okopowe, uzupełniamy sól w lizawkach. Dobrze, że zimę póki co, mamy łagodną. Teraz najważniejszym jest opolowanie drapieżników, szczególnie lisów, jenotów, szopów i norki amerykańskiej. To bardzo ważne zadanie dla myśliwych, aby zmniejszyć ilość drapieżników w łowisku w okresie rozrodu zwierzyny i wychowywania młodzieży. To też loteria. Jeżeli będzie śnieżna i mroźna pogoda lisy i inne drapieżniki na pewno będą się włóczyć po kniei, bo to i okres godowy, czas cieczki się zbliża i w taką pogodę lisy polują przez cały dzień, a więc i o spotkanie z mykitą jest łatwiej. Ale jeżeli będzie wilgoć w powietrzu, lisiura niechętnie wyłazi z nory i wówczas trzeba wiele zachodu by polowanie było skuteczne.

     -Tak więc, na Polowanie Noworoczne w dniu 10 stycznia 2016 roku, na zakończenie sezonu łowieckiego 2015/2016 przybyło aż 33. myśliwych, bo aż 11 gości z innych Kół Łowieckich zaszczyciło nas swoją obecnością. To było jedno z najbardziej licznych polowań w sezonie łowieckim. Był też nasz stażysta Robert Prałat, były 4 osoby w nagance i 2 pieski: Jacka Bobi i Marcina Rami. Opolowaliśmy kawał kniei, wzięliśmy cztery mioty i wszędzie była zwierzyna: i jelenie, i dziki, i sarny. Szczególnie jeleni było dużo, spotkaliśmy trzy duże chmary: w jednej było 10. sztuk, w tym jeden byk, w drugiej ponad 20 i też kilka byków, w trzeciej 7 sztuk łań i cielaków. Tu szczęście myśliwskie uśmiechnęło się do Tadeusza Tomasika, który pozyskał łanię. Natomiast w ostatnim miocie były dwa dublety do dzików, po dwa dziki strzelili: Mariusz Róż z „Borów Lubuskich” Gorzów Wlkp. i Zdzisław Woźnicki, nasz myśliwy. Były jeszcze dwie sarny: jedną pozyskał Edek Kawczyński, a drugą nasz Łowczy Jacek Cieśliński. Lisa strzelił Jan Tomasik z „Celulozy” Kostrzyn nad Odrą. Przepiękny Pokot, dziękujemy św. Hubertowi za łaskę. Przy ognisku, po oddaniu honorów zwierzynie i godnym jej otrąbieniu przez sygnalistę Łukasza Najdę, już po dekoracji medalem „Król Polowania”, podsumowaliśmy sezon polowań zbiorowych. To był dobry sezon. Plan pozyskania zwierzyny płowej mamy wykonany, dzików zostało tylko trzy sztuki. Koledzy na polowaniach byli zdyscyplinowani, odbyło się kilka wspaniałych uroczystości ślubowania łowieckiego. Dzisiaj właśnie ślubowanie łowieckie złożył Paweł Matkowski, który odbył u nas staż kandydacki i szczęśliwie zdał egzaminy dla nowo wstępujących do PZŁ. Polowania zbiorowe prowadziliśmy zgodnie z tradycją i zwyczajami łowieckimi, kończyliśmy przy pokocie i ognisku wspólnym posiłkiem. Było bardzo udane polowanie hubertowskie i wigilijne, że o dzisiejszym nie wspomnę. Teraz będziemy przygotowywać się do inwentaryzacji zwierzyny. Obserwujemy dobre stany dzika, sarny i jelenia. Kłopotem są wilki, które bardzo penetrują nasze łowisko i niestety włóczące się oraz bezpańskie psy i koty.

     -Wspaniałym wydarzeniem była też obecność na zbiórce przy Pokocie Zwierzyny, Wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z Zespołu Szkół w Słońsku, którzy przybyli pod opieką Pana Piotra  Lecha, zaproszeni przez Zarząd Koła do kwestowania wśród myśliwych. Wszyscy myśliwi złożyli datki do puszek, a Prezes Franciszek Jamniuk zadeklarował dodatkową kwotę 300 złotych jako datek całego Koła Łowieckiego „Dzik” w Słońsku. To szczególne wydarzenie oraz  polowania: Hubertowskie i Wigilijne, uwiecznił na zdjęciach nasz sympatyk pan Wojciech  Zimmerman.

Darz Bór

Honorowy Prezes Koła

Mirosław Jerzy Więckowski